17 marca odwiedził nas wykładowca z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego Uniwersytetu Wrocławskiego dr hab. Janusz Kida. W dwugodzinnym wykładzie uczestniczyły klasy maturalne z rozszerzoną geografią oraz klasa IB, aspirująca do rozszerzenia tego przedmiotu. Tematem spotkania były rytmy w przyrodzie. Dowiedzieliśmy się wielu interesujących rzeczy, między innymi: co jest przyczyną owych rytmów (np. zmiany aktywności słonecznej, zmiany nachylenia ekliptyki itd.) i jak wielki mają one wpływ na przyrodę oraz jak wpływają na życie ludzi, zwierząt czy przeobrażenia w przyrodzie nieożywionej. Wykład był bardzo interesujący. Dr Kida przekazywane informacje obrazował równie ciekawą prezentacją.
Za aktywny udział w wykładzie i czytelne notatki można było uzyskać dodatkowe oceny z geografii. Wykład i wydarzenia wokół spotkania były bardzo pozytywnie ocenione przez uczniów, którzy mają nadzieję na więcej tego typu naukowo-dydaktycznych zdarzeń.
Marta Lewandowska
Aktualności
Wykład
- 2
Marta Bukowska – nasza finalistka
Miło nam poinformować, że uczennica klasy 3e Marta Bukowska została finalistką XX Ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy o Żywieniu i Żywności, która odbyła się w Poznaniu w dniach 17-19 marca. Do tytułu laureata zabrakło jej tylko 0,25 pkt. (zajęła 16 miejsce). Osiągnięty sukces daje jej wstęp na wiele uczelni wyższych, w tym na Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. Serdecznie gratulujemy Marcie oraz opiekunom panu Danielowi Nowakowi i Ewie Chylińskiej.
więcej informacji na stronie
http://www.olimpiadawiedzyozywieniu.pl/
FINAŁ POWIATOWEJ OLIMPIADY HUMANISTYCZNEJ
W tym roku 17marca świętowaliśmy dwa jubileusze-XV finał Powiatowej Olimpiady Humanistycznej szkół średnich oraz X finał POH szkół gimnazjalnych. Jak co roku mogliśmy nagrodzić najzdolniejszych młodych humanistów naszego powiatu, którzy otrzymali ciekawe nagrody oraz podziękowania ze strony organizatorów. Zwycięzców wyłoniło jury składające się z nauczycieli naszego liceum oraz ze szkół zaprzyjaźnionych.
Podczas spotkania mogliśmy wysłuchać interesującego wykładu prof. Romualda Wojciechowskiego na temat wybitnych rosyjskich pisarzy Lwa Tołstoja i Fiodora Dostojewskiego. Prelegent zwrócił uwagę na aspekty filozoficzno-polityczno-społeczne ich twórczości oraz życie i poglądy.
Uroczystość uświetnili swoją obecnością zaproszeni goście:
Starosta Powiatu Dzierżoniowskiego Janusz Guzdek
Przewodniczący Rady Powiatu Dzierżoniowa Marian Kowal
Dyrektor PCPPP i DE Elżbieta Pasek
części licealnej udział wzięło 27 uczniów.
Zwycięzcy etapu ponadgimnazjalnego:
I miejsce Jędrzej Piątek II Liceum Ogólnokształcące
II miejsce Marcin Winiarski II Liceum Ogólnokształcące
III miejsce: Przemysław Kucharek I Liceum Ogólnokształcące
Agata Szymczakiewicz I Liceum Ogólnokształcące
Andrzej Węgiel II Liceum Ogólnokształcące
Zwycięzcy etapu gimnazjalnego:
I miejsce – Marta Gdula – Gimnazjum nr 2 w Bielawie orazMarta Kaczmarek – Gimnazjum nr 2 w Bielawie.
II miejsce – Sandra Nikoniuk – Gimnazjum nr 2 w Bielawie.
III miejsce – Arianna Prewendowska – Zespół Gimnazjów nr 3 w Dzierżoniowie oraz Hanna Stawczyk – Zespół Gimnazjów nr 3 w Dzierżoniowie.
Gratulujemy!!!
Matematyka zimą
W dniach 29.02-04.03 trzej uczniowie naszej szkoły wzięli udział w Zimowej Szkole Matematyki. Uczestnicy obozu matematycznego (organizatorem był Uniwersytet Wrocławski, Wydział Matematyki) nie tylko świetnie się bawili podczas wykładów, konkursów, lig zadaniowych (Rafał Łyżwa zajął 6. miejsce wśród wszystkich uczestników obozu – gratulujemy!!), ale również uczestniczyli w różnych wycieczkach (do kopalni uranu, muzeum ziemi w Kletnie), a także we wspinaczkach górskich. Kamil, Piotrek i Rafał poznali dużo fajnych osób z woj. dolnośląskiego i opolskiego, niekoniecznie z mat-fizów (ponoć były również osoby z humana…). Ogólnie wrócili zadowoleni z wyjazdu i są pewni, że za rok więcej matematycznych asów weźmie udział w takiej eksapadzie. Koszt tygodniowego wyjazdu wynosił 350 zł, z czego 100 zł dofinansowała nasza szkoła. Zapraszamy za rok! Emotikon smile. Więcej info: http://www.fmw.uni.wroc.pl/dla-uczni%C3%B3w/zimowa-szko%C5%82a-matematyki/2016/xxvi-zimowa-szko%C5%82a-matematyki-2016
Bo matematyka zimą rozgrzewa. Zwłaszcza umysły.
1
ODNAWIAMY, BO DBAMY
Uczennice klasy 2 d wzięły udział w konkursie organizowanym przez starostwo Powiatowe w Dzierżoniowie pod nazwą "Odnawialne źródła energii na terenie Powiatu Dzierżoniowskiego". Grupa uczestniczek – Marta Ligocka, Aleksandra Krupiarz, Angelika Cieśla i Monika Nagły pod opieką prof. Jadwigi Połcik zgłębiły wiedzę na temat pozyskiwania oraz znaczenia odnawialnych źródeł energii. W tym celu pozyskały zgodę na zwiedzenie spółki Wodociągi i Kanalizacja w Dzierżoniowie oraz biogazowni w
Łagiewnikach. Dzięki przychylności kierujących tymi obiektami władz mogły zobaczyć od podstaw, jak powstaje energia odnawialna. Na podstawie zebranych informacji nakręciły spot na temat odnawialnych źródeł energii. Cały trud włożony w pracę nie poszedł na marne. Uczennice zajęły I miejsce! Oficjalne wręczenie nagród odbędzie się 22 marca. Serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!
Redakcja
Z WIZYTĄ W INSTYTUCIE POLITOLOGII
Dnia 24 lutego 2016 r. uczniowie klasy 1a oraz 2a wraz z panią dyrektor Grażyną Bajsarowicz oraz profesor Martą Łancewicz mieli przyjemność zwiedzić Wydział Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Celem wyprawy był Instytut Politologii, gdzie czekała na uczniów dr Małgorzata Alberska, która wcieliła się w rolę przewodnika po Instytucie. Jako była studentka, a teraz pracownik Uniwersytetu, pani doktor oprowadziła nas po najciekawszych miejscach Instytutu. Młodzież mogła zobaczyć salę wypełnioną licznymi dokumentami, które Uczelnia zbiera od wielu lat. Były tam m. in. plakaty wyborcze i referendalne, teczki zawierające informacje o znanych osobistościach życia politycznego Polski. Jednak najciekawszym punktem była tzw. „Magdalenka”, sala, w całości zaprojektowana i wykonana przez studentów, nawiązująca do słynnego spotkania w Magdalence oraz do odzyskania przez Polskę wolności w 1989 roku. Można w niej było zobaczyć podpisy Tadeusza Mazowieckiego czy Kazimierza Marcinkiewicza, którzy podczas swojego gościnnego pobytu na uczelni mieli okazję zobaczyć to dzieło studentów na własne oczy. Następnie uczniowie I LO wysłuchali ciekawego wykładu, który dotyczył referendum, a w szczególności pytań referendalnych, które rząd często wykorzystuje do realizacji własnych celów. Wykład okazał się niezmiernie ciekawy i co najważniejsze, zmusił do głębokiej refleksji. W trakcie spotkania odbyło się też uroczyste podpisanie dokumentów przez panią dyr. Grażynę Bajsarowicz, symbolizujące nawiązanie współpracy z Wydziałem Nauk Społecznych. W trakcie tej uroczystości byli obecni dyr. Instytutu Politologii dr hab. Robert Alberski oraz prodziekan Wydziału Nauk Społecznych prof. dr hab. Robert Wiszniowski. Dzięki owej deklaracji w naszej szkole będzie realizowany nowy program w ramach „Klas Akademickich”. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejne uniwersytecko-licealne spotkania.
2
ДОБРИЙ ВЕЧIР ТОБI, ПАНЕ ГОСПОДАРЮ
W piątek 8 stycznia w sali koncertowej Dzierżoniowskiego Ośrodka Kultury, dzięki przychylności kierownictwa Ośrodka, odbył się koncert tradycyjnych polskich, ukraińskich i czeskich kolęd, ale i po prostu pochodzących z różnych stron świata – piosenek świątecznych. W ramach programu Genialna Jedynka młodzież pod kierunkiem prof. Sebastiana Runowicza przygotowała repertuar, który mógł trafić do każdego ze słuchaczy – wrażliwością artystyczną, uniwersalnymi treściami i talentami wokalnymi i instrumentalnymi młodych artystów.
Co warto podkreślić, I LO nie jest szkołą tzw. artystyczną, a jednak stała się miejscem, do którego ci, jakby powiedział prof. Kazimierz Dąbrowski, „nadwrażliwi” lgną, bo mogą znaleźć obszar sprzyjający kreacji i realizacji siebie.
Cel był także szczytny: Marcinie, życzymy zdrowia.
A zapaleńcom oraz ich opiekunowi gratulujemy. Nie po raz pierwszy, i nie po raz ostatni!
(red.)
zdjęcia: Monika Nagły, klasa 2d
43
Tydzień Regionalny
Adresatami projektu Tydzień Regionalny byli uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego im. J. Śniadeckiego w Dzierżoniowie oraz uczniowie gimnazjów powiatu dzierżoniowskiego. Celem projektu były:
– rozwijanie zainteresowań regionem i zachodzącymi współcześnie w nim zmianami w kontekście treści nauczanych na lekcjach geografii, j. angielskiego w biznesie, chemii, WOK- u i WOS-u,
– realizacja hasła przewodniego planu wychowawczego na bieżący rok szkolny: „Rokiem Otwartej Szkoły” i otwarcie szkoły na otaczające ją środowisko lokalne oraz kulturę i sztukę Korei Południowej, której przedstawicieli zaproszono do szkoły.
Organizatorzy projektu dzięki podjętym działaniom wpłynęli na jakość pracy dydaktycznej szkoły, realizując treści regionalne w terenie. Zapoznano uczniów z wykorzystaniem Geograficznych Systemów Informacyjnych (GIS) i bezzałogowych statków powietrznych (tzw. dronów). Uczniowie mieli okazję obserwować procesy przemysłowe nowoczesnych i tradycyjnych gałęzi przemysłu przetwórczego. Rozwijano zainteresowania uczniów regionami bliskimi geograficznie – Powiatem Dzierżoniowskim oraz odległymi – Korei Południowej. Przeprowadzono konkurs dla gimnazjalistów na wachlarz koreański, konkurs „Hanbok – tradycyjny strój koreański” wśród klas pierwszych, i prelekcje, które realizowały treści z geografii i WOK-u.
29
70-LECIE ZA NAMI. PRZED NAMI NOWE DZIESIĘCIOLECIA!
Są dziesiątki powodów, dla których warto wracać w stare szkolne mury – mówiła w Kinoteatrze podczas uroczystości jubileuszowych dyrektor Grażyna Bajsarowicz. Przez te 70 minionych lat spotkali się w I Liceum wyjątkowi ludzie, niezwykłe osobowości – uczniowie i nauczyciele. Zawiązały się przyjaźnie i sympatie, krążyły wzajemne inspiracje i aspiracje, wspierały się tradycja i nowoczesność w metodyce nauczania i wychowywania kolejnych pokoleń, zdobywanie wiedzy z typowymi dla nastolatków niepokojami. I wydawać by się mogło, że przeszłość należy do innego wieku, pokryta kurzem zapomnienia. Współprowadzący uroczystość prof. Sebastian Runowicz słusznie zauważył przy okazji, że dwa dni na spotkanie to nawet za mało, by przeczytać powieść „W poszukiwaniu straconego czasu”, a co dopiero przywołać 70 lat zwielokrotnionej przeszłości.
Tymczasem, jak się okazuje, powrót w szkolne mury ma zdolność przywracania nie tylko wspomnień, ale i harmonii między tym, co było i co jest dzięki zjazdom absolwentów, spotkaniom po latach, zwiedzaniu obrosłej mitami przestrzeni – mówiła pani dyrektor.
Dla tak nobliwego liceum jak Jedynka, mającego status najstarszej szkoły średniej w powiecie dzierżoniowskim, doskonale radzącej sobie z edukacją w zmieniających się modelach oświaty i rzeczywistości społeczno-ekonomicznej, słowa miłe i przyjazne, które padły ze sceny Kinoteatru, były potwierdzeniem efektów dotychczasowych starań dyrekcji i nauczycieli oraz zapowiedzią nowego. Doceniło to Starostwo Powiatowe, nagradzając wyróżniających się pracowników.
Podczas części oficjalnej wielu znakomitych gości miało też okazję wysłuchać krótkich wspomnień znanego reżysera, twórcy „Samych swoich” Sylwestra Chęcińskiego, doceniającego rolę edukacji w budowaniu jego biografii – człowieka i twórcy.
Program kończący oficjalną część obchodów przypomniał, że I Liceum, jak każda szkoła, to miejsce, gdzie musi być czas na naukę – według nauczycieli. I na miłość – według uczniów.
Jeden z absolwentów, snując refleksję (po oficjalnym spotkaniu) na temat tego, co by było, gdyby dokonał w życiu innych wyborów, sam sobie odpowiedział: nie ma takiej alternatywy, nawet gdybyśmy weszli do innej rzeki, popełnilibyśmy te same błędy, wpadlibyśmy w te same pułapki wiedzy i miłości, nie poświęcilibyśmy ani jednej cennej minuty na przygotowanie do klasówki, niż to uczyniliśmy tutaj, spóźnialibyśmy się i szli na wagary, a jednak to stało się I LO. I to jest piękne.
(red.)
4044
Wymiana międzynarodowa z sąsiadami
Już po raz piąty gościliśmy naszych młodych sąsiadów z Gymnasium Sud Buxtehude z okolic Hamburga, w dniach 8-14.10.2015 r. Spotkanie odbyło się ramach międzyszkolnej wymiany, dodajmy, że cieszącej się powodzeniem zwłaszcza wśród uczniów klas I i II. Nie da się przecenić roli tego typu spotkań: wymieniamy się doświadczeniami, zmieniamy swoje punkty widzenia na temat mieszkańców Niemiec, poznajemy ich mentalność, a przede wszystkim, dzięki bezpośrednim kontaktom rozwijamy swoje historyczne i kulturowe horyzonty.
Plan wizyty zawierał wiele różnorodnych elementów: wspólne lekcje, wejście na Wielką Sową (na której widzieliśmy rzadko spotykane zjawisko inwersji temperatury), to w piątek. W sobotę – wycieczki z polskimi rodzinami, m.in. do Zagórza, na zamek Grodno, zaporę, do podziemi Walimia, spacery po Bielawie i Dzierżoniowie. Zwieńczeniem dnia było ognisko w cegielni. Niedziela należało do kultury wysokiej: popołudniowy wyjazd do Wrocławia na operę Piotra Czajkowskiego „Eugeniusz Oniegin”. Języka rosyjskiego nie rozumieliśmy, ale i tak dzieło podobało się nam bardzo.
Nie mogło się obejść bez zwiedzania (w poniedziałek) ewangelickiego Kościoła Pokoju w Świdnicy, obiektu z Listy Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO i Huty Szkła Kryształowego „Julia”, gdzie obejrzeliśmy proces produkcji: dmuchanie i formowanie naczyń szklanych, a następnie ich zdobienie przez szlifowanie, malowanie i trawienie kwasem. Produkcja – w większości na eksport, np. do krajów arabskich i Europy Zachodniej. Podczas warsztatów każdy z uczestników otrzymał szklankę i wisiorek z kolorowego szkła, które mógł dowolnie ozdobić, szlifując gotowe motywy lub mógł wymyślić samodzielnie szlif.
We wtorek wyjazd do Wrocławia, zwiedzanie Hali Stulecia, starego miasta i Ostrowa Tumskiego. Środowe podsumowanie wymiany polegało na wypełnieniu potrzebnych dokumentów, uzupełnieniu ankiety ewaluacyjnej wymiany, spożyciu smacznego polskiego pożegnalnego poczęstunku w szkolnej Kawiarence u Agi.
Rewizyta uczniów I LO odbędzie się w kwietniu 2016 r. Uczniowie obu szkół oczekują jej z niecierpliwością. Bo nic tak nie wzbogaca nas kulturowo, jak możliwość swobodnej konwersacji w językach obcych!
32
Z GPS-EM NA POSZUKIWANIE SKARBÓW
Geocaching to zabawa w poszukiwanie skrytek ze "skarbami" – tzw. geocache'ów – za pomocą odbiornika GPS. Skrytki są rozmieszczone na całym świecie. Rzecz jasna, koło geograficzno-turystyczne pod okiem pani prof. Jadwigi Połcik nie może próżnować – dlatego 24 września, w pokaźnym składzie, wybraliśmy się na ich poszukiwanie! Pierwszy cache nosił nazwę "Rychbach a teraz Dzierżoniów". Gdzie go znaleźliśmy? Na rogu ulicy Świdnickiej i Rynku w bardzo prozaicznym miejscu, bo w drogowskazie! Niestety nie udało się nam go stamtąd wyciągnąć. Następnie szukaliśmy cache'a "Gościu siądź pod mym liściem i odpocznij tu sobie". Łatwo się domyślić, że cache powinien się znajdować w pobliżu dużego i rozłożystego drzewa. Takim drzewem bez wątpienia jest nasz dzierżoniowski pomnik przyrody – ponad 200-letni buk pospolity. Tu również nie mieliśmy szczęścia. Cache'a nie udało nam się znaleźć, ponieważ jest on już nieaktywny. Ostatnim cache o nazwie "Sikawka konna" powinien znajdować się pod siedzeniem woźnicy w powozie stojącym obok budynku Państwowej Straży Pożarnej w Dzierżoniowie. Niestety, ze względu na remont dróg w tym miejscu, cache zniknął. Oczywiście to nas nie zraziło. Bawiliśmy się świetnie. Pokazaliśmy, że GPS można wykorzystać także w szkole. Poszukiwania będziemy kontynuować. Jeszcze niejednego cache'a odnajdziemy!
RAJD PIECZONEGO ZIEMNIAKA
Już po raz XVII Starostwo Powiatowe w Dzierżoniowie było organizatorem Rajdu Pieczonego Ziemniaka. Oczywiście i nas nie mogło tam zabraknąć! 3 października pod czujnym okiem pani prof. Jadwigi Połcik podjęliśmy trud górskiej wędrówki. Wyruszyliśmy z ostatniego przystanku autobusowego w Rościszowie zielonym szlakiem. Naszym celem była Przełęcz Walimska. W czasie drogi mieliśmy okazję podziwiać cudowną górską przyrodę oraz niezwykle malownicze widoki m.in. na Równinę Świdnicką czy koronę Gór Sowich – Wielką Sowę (1015 m n.p.m). Na miejscu czekała na nas smaczna nagroda – starannie przygotowana grochówka i oczywiście pieczone ziemniaki! Po posiłku i krótkim odpoczynku wyruszyliśmy w drogę powrotną. Jednym słowem – sobota minęła nam bardzo wesoło i aktywnie!
Sandra Szczygieł, klasa 1d
5
Rajd Szlakiem Papieskim
W tym roku odbyła się pierwsza edycja Rajdu Turystycznego Szlakiem Papieskim Ziemi Kłodzkiej, w którym wzięli udział uczniowie naszej szkoły pod opieką p. J. Połcik oraz uczniowie z II LO pod opieką p. W. Łuszczka, który był zarazem jego organizatorem. Pierwszego dnia, w piątek, przyjechaliśmy pociągiem do Międzylesia. Po drodze, czekając na pociąg przesiadkowy, przeszliśmy Podziemną Trasę Turystyczną w Kłodzku. Tam dowiedzieliśmy się jak wyglądały tortury, przechowywanie żywności oraz schron dla ludności w podziemiach dawnego Kłodzka. W Międzylesiu zwiedziliśmy kościół pod wezwaniem Bożego Ciała z amboną w kształcie łodzi z masztem i żaglem. Po kilku chwilach spotkaliśmy się z grupą, która wyruszyła dzień wcześniej z Długopola Zdrój, by wspólnie dotrzeć do schroniska „Jagodna” w Spalonej. Z tego miejsca, czekając na obiadokolację, weszliśmy na najwyższe wzniesienie Gór Bystrzyckich – Jagodną (977m n.p.m.). Wieczór spędziliśmy na rozmowach i zawieraniu nowych znajomości. Następnego dnia, z samego rana, wyruszyliśmy niebieskim szlakiem w kierunku Dusznik Zdrój. Przed nami czekało około 27 km, czyli 7 godzin wędrówki. Po drodze mieliśmy okazję mijać strumyki zabarwione borowiną, stado jeleni, 49 Rajd Dolnośląski oraz salamandrę plamistą. Po dotarciu do Dusznik zajrzeliśmy do parku zdrojowego i Dworku Chopina. Następnie, ostatkami sił, doszliśmy od dworca kolejowego. Zmęczeni, lecz przepełnieni wrażeniami poprzednich dni, wróciliśmy do Dzierżoniowa. Już planujmy następne wyprawy.
Antonina Bogucka, kl. 2c
Maciej Kajkowski, kl. 2a
14
NAUKOWO
Dolnośląski Festiwal Nauki za nami. Tym razem odbywał się pod hasłem Światło Nauki, co było nawiązaniem do ogłoszonego przez ONZ Międzynarodowego Roku Światła i Technologii Wykorzystujących Światło.
Nasze Liceum, od samego początku obecne i aktywne w edycji regionalnej Festiwalu, i tym razem zaproponowało zajęcia i wykłady, które pozwalają się nauki nie tylko uczyć, ale i się nią bawić. Prof. Ewa Ptak zaproponowała Pitagorasa nad jeziorem i Wpisywanie okręgu na trójkącie, Katarzyna Pazik-Kasprowicz – Zabawy z rozumem (Open your mind), Daniel Nowak Mikroświat – wszystko, co niesamowite i niewidoczne oraz Tajemniczy świat stawonogów, a dr Anna Grużlewska Wpływ dzierżoniowskich fabrykantów na rozwój przemysłu na ziemi dzierżoniowskiej. Prof. Sebastian Runowicz wygłosił wykład o Portrecie kobiecym – poezja Wisławy Szymborskiej, a Janina Weretka-Piechowiak (w zastępstwie) – rzecz o tym, że Język jaki jest każdy słyszy.
Zawsze z przyjemnością odnotowujemy udział w DFN wykładowców z uczelni wrocławskich, zwłaszcza gdy są naszymi absolwentami: w MPBP niezwykle ciekawe wykłady wygłosili dr. hab. Tomasz Przerwa z U Wr (Drogi Hitlera na Śląsku, czyli o fenomenie autostrad i szos w latach 30. XX w (w tym w Dzierżoniowie) i ks. dr. hab. Sławomir Stasiak, biblista z PWT (Wzloty i upadki „pasjonatów” języka hebrajskiego).
(jwp)
2
Natura, ruch, zmienność, dzikość, to co pierwotne, ale też to, co piękne
Anna Panek (Kowal), absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej i Wydziału Malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, pracownik naukowy tamże; matura 1994
Architektura i akademia sztuk pięknych – nie wykluczają się, a jednak… Jak to jest zamieniać projektowanie na tworzenie, żeby użyć słów oddających potoczne rozumienie obu tych dziedzin?
Architekturę zawsze postrzegałam jako sztukę, oczywiście element kreacji, tworzenia podporządkowany jest pewnym zasadom, np. funkcji, inwestorowi, ma do spełnienia określone zadanie. Malarstwo jest pod tym względem wolne, nie ma żadnych ograniczeń, jedyne ograniczenia to te, które nakładamy sobie sami, pewna dyscyplina. Ta wolność i brak konkretnych reguł we współczesnej sztuce podoba mi się najbardziej.
Czy studia na Politechnice mogły więc w jakikolwiek sposób produktywnie wesprzeć Pani następny krok – malarstwo?
Wybrałam najpierw architekturę, ponieważ to jest konkretna umiejętność, zawód, którego można się nauczyć i później dzięki jego wykonywaniu żyć. Malarstwo zaczęłam studiować, kiedy mogłam się już utrzymywać sama, pracując jako architekt. Więc o tej drodze zadecydował pragmatyzm, ale zawsze marzyłam o tym, żeby zajmować się malarstwem. Studia na architekturze były bardzo ciekawe, dawały mi wiele satysfakcji, do dzisiaj architektura jest dla mnie bardzo ważna i ma wpływ na malarstwo. W swoich pracach malarskich często łączę i zarazem przeciwstawiam sobie te dwie dziedziny. Wychodzę poza ramy obrazu i zamalowuję architekturę.
Z „uprawianiem” architektury i malarstwa łączymy zwykle pewne predyspozycje, np. plastyczne, wyobraźnię przestrzenną… Naprawdę są nieodzowne w obu „profesjach”?
Wszystkiego można się nauczyć, trzeba być tylko tym zainteresowanym i mieć trochę odwagi. Kiedy zdawałam na architekturę, wydało mi się, że nie jestem w stanie studiować malarstwa, bo nie potrafię dobrze malować i nie dostanę się z takimi umiejętnościami na ten kierunek, ale się udało, zdałam za pierwszym razem. Wystarczyło przełamać strach.
A czy trzeba mieć wyobraźnię przestrzenną? Na pewno tak, ale to też można ćwiczyć, trzeba tej przestrzeni doświadczać, uczyć się jej, być na nią otwartym i wtedy zaczynamy ją rozumieć i widzieć więcej.
Konie to skomplikowane indywidualności, tak jak ludzie
Beata Kościelna, absolwentka Politechniki Opolskiej, technik farmacji, hipoterapeutka; prowadzi własną firmę fizjoterapeutyczną Hipogryf; matura 2003
Czy wybierając kiedyś profil biologiczno-chemiczny w Liceum, taki właśnie scenariusz przewidywałaś – między innymi prowadzenie hipoterapii dla małych pacjentów?
Konie obecne były w moim życiu od kiedy sięgam pamięcią. Początkowo fascynowały mnie jako bohaterowie książek i filmów. Widziane na żywo – przyciągały niczym magnes. Widziałam w nich oazy spokoju i szlachetnie uformowaną siłę w pokornej służbie człowiekowi. Jako dziecko nie do końca rozumiałam, dlaczego komunikacja człowieka z koniem jest aż tak skuteczna (biorąc pod uwagę, ile jako ludzkość zawdzięczamy tym zwierzętom), skoro jesteśmy różnymi gatunkami, porozumiewającymi się w bardzo odmienny sposób. Tym bardziej, że zawarte przymierze przynosi wymierne korzyści tylko jednej stronie. Mimo wielu godzin spędzonych z końmi, wątpliwości mam nadal, choć w literaturze fachowej znaleźć można precyzyjne odpowiedzi. Wybór profilu biologiczno – chemicznego był więc konsekwencją moich zainteresowań przyrodniczych i – humanistycznych.
I dlatego wybrałaś dwa zawody?
Skończyłam studia na kierunku fizjoterapia. Wykonuję na co dzień również inny zawód medyczny. Bo przyznam, że zawsze zdumiewał mnie sposób funkcjonowania organizmu ludzkiego oraz jego zdolności do samoleczenia. To niezwykle skomplikowana maszyneria, której tajniki warto i trzeba zgłębiać, aby żyć bardziej świadomie i w trosce o własne zdrowie, ale także o równowagę środowiska, w którym funkcjonujemy. Medycyna Zachodu preferuje profilaktykę i leczenie stricte chemiczne, bazujące na wprowadzaniu do organizmu substancji leczniczych i suplementów diety. Medycyna Wschodu, która ma wiele wspólnego z fizjoterapią, czyli rehabilitacją medyczną, wykorzystuje naturalne zdolności naszego organizmu do regeneracji i osiągnięcia homeostazy, przy użyciu różnych form energii fizycznej, np. dotyku, wody, ciepła, zimna, ruchu, światła, bodźców elektrycznych i chemicznych. Dlatego też hipoterapia nazywana jest rehabilitacją konną, ponieważ oddziałuje na organizm człowieka multisensorycznie, a nadawanie implusów odbywa się równolegle. Ten holistyczny wpływ hipoterapii poprawia funkcjonowanie we wszystkich obszarach życia człowieka, stymuluje sfery: fizyczną, emocjonalną, poznawczą i społeczną.
Dokumentaliści na start!
O tym, że warto interesować się historią najnowszą Polski przekonały się uczennice klasy 2d: Angelika Cieśla (niżej podpisana) oraz Aleksandra Krupiarz, które pod opieką profesor Agnieszki Ślusarskiej nakręciły film pt. „Dzień po dniu w ciemności niewiedzy…”. Bohaterem ich projektu był Julian Ejsymont. Bohater filmu 18 czerwca 1941 r. został zesłany na Syberię wraz z matką i rodzeństwem. Angelika i Ola poświęciły swojemu dziełu długie godziny pracy. Ale – opłaciło się! Autorki filmu zakwalifikowały się do VII festiwalu „Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci”- Młodzi dla historii, w Gdyni. To miłe zaskoczenie i prestiż, bo spośród 47 filmów do finału przeszło 16 obrazów, w tym nasz…
Ola i Angelika wraz z opiekunem zostały zaproszone do udziały w festiwalu filmowym, który odbył się w dniach 24-26 września. Rozpoczął się on projekcją filmów konkursowych. W drugim dniu organizatorzy przygotowali dla uczestników warsztaty filmowe prowadzone przez zawodowych filmowców. Ola i Angelika pracowały wraz z panią reżyser Marią Wiśnicką. Nauczyły się, jak prawidłowo zmontować film, jak zaplanować rozstawienie kamer czy też narysować storyboard. Miały okazję również być na koncercie Fortecy, Wygnane Panny Wyklęte oraz Maleo Reggae Rockers.
Wyjazd do Gdyni okazał się kopalnią wiedzy o Polsce i Polakach. Rodzą się więc nowe pomysły. Bo przyszłoroczny konkurs, to kolejny film…
Angelika Cieśla
2
Lubimy pomagać!
25-26 września 27 uczniów naszego Liceum wzieło udział w zbiórce żywności. Zebrano jej 1989 kg. Produkty będą rozdane potrzebującym mieszkańcom Dzierżoniowa i okolic.
O edukacji na wesoło
We wtorek 13 października w 1 LO odbywał się apel z okazji Dnia Edukacji Narodowej, przygotowany przez klasę 2 b. Na początek odtworzono film z życzeniami dla całego środowiska szkolnego, a następnie prowadzący utworzyli dwie pięcioosobowe drużyny – nauczycieli i uczniów, które miały zmierzyć się ze sobą w rywalizacji według znanego polskiego teleturnieju – „Kocham Cię Polsko!”, tym razem w wersji szkolnej.
Nauczyciele – p.p. Kamila Łukasik, Marta Sasik, Sławomir Wróbel, Romuald Wojciechowski, Sebastian Runowicz i uczniowie – Marta Kroczak, Jagoda Różycka, Monika Nagły, Maciek Kajkowski i Przemek Kucharek – musieli wykazać się kreatywnością, umiejętnościami kulinarnymi, wiedzą przedmiotową i przede wszystkim tą o szkole. Doskonale bawili się zarówno uczestnicy, jak i publiczność. Mimo poważnej konkurencji, zwycięstwo odniosła drużyna nauczycieli albo jak sami siebie nazwali nasi pedagodzy – „Teen Spirit”.
Na sam koniec głos zabrała pani dyrektor. Podziękowała klasie za wspaniały apel, przekazała nauczycielom życzenia od uczniów liceum dla dorosłych i rozdała nagrody najbardziej zasłużonym pracownikom szkoły.
Uważam, że apel był po prostu pierwszorzędny i mam nadzieję, że następne będą równie ciekawe oraz dobrze przygotowane jak ten.
Damian Wisz, kl. 1a
zdjęcia: Wiktoria Pękała i Michalina Paluch, kl. 1a
15
Zmierzyć się z własnymi słabościami, ale i zobaczyć przepiękną stolicę Katalonii
Paweł Bajsarowicz, absolwent wydziału Mechaniczno-Energetycznego na Politechnice Wrocławskiej, District Manager w firmie farmaceutycznej
Magister inżynier ze specjalnością aparatura procesowa, maratończyk pracujący w największej firmie farmaceutycznej na świecie… To może dziwić! To jakby udział w nieustającym maratonie… Czy można pogodzić pracę z pasją, która, jak wiem, od lat pozwala Ci się spełniać, ale wymaga niesamowitej dyscypliny, czasu, treningu w końcu?
Wszystko można zaplanować i na wszystko można znaleźć czas, to tylko kwestia motywacji i nastawienia. Moje treningi przed zawodami Ironman, które swoją inaugurację miały w Gdyni w roku bieżącym, rozpoczynałem o 5 rano. Dwugodzinny trening i do pracy… Po wypełnieniu codziennych „obowiązków” mogłem rozpocząć treningi wieczorne, czasami nawet nocne (śmiech), weekendy były wyłącznie dla rodziny… I tak do samych zawodów.
Sport był Twoim żywiołem już w liceum…
Tak, byłem sportowcem, uwielbiałem wszystkie zajęcia wychowania fizycznego prowadzone przez prof. Sławomira Wróbla i prof. Mirosława Pęczułę. Byłem w reprezentacji szkoły w koszykówce, wygrywając kilka razy mistrzostwa szkół ponadpodstawowych powiatu dzierżoniowskiego oraz reprezentowałem szkołę na zawodach wojewódzkich. Największym szkolnym rozczarowaniem dla mnie było nieuczestniczenie z różnych powodów w zajęciach sportowych, treningach, albo z powodu kontuzji, albo zakazów rodziców (śmiech)…
Kiedy pierwszy raz uświadomiłeś sobie, że bieganie stało się wyzwaniem "poważniejszym"? I jak w takim razie kolejne starty w maratonach przyjęła rodzina?
Bieganie jest jak narkotyk, na mnie zadziałał już po pierwszym maratonie w Warszawie w 2012. Mordercze 42 km biegu, podczas którego organizm z każdym kolejnym krokiem zmaga się z bólem, a w głowie tylko jedna myśl – dotrzeć do mety. Po czterech godzinach jest upragniona meta, szczęście, duma, radość, łzy wzruszenia i bólu. Po kilku dniach, podczas których organizm dochodzi do siebie, w głowie pojawiają się nowe pomysły, plany na kolejny start. I tak od 2012 była Warszawa, Dębno, Tokio, Wiedeń, Frankfurt i Barcelona, a w międzyczasie kilka półmaratonów i innych biegów. Jak dziś pamiętam reakcję członków mojej rodziny, kiedy powiedziałem, że planuję wystartować w maratonie, ich miny mówiły same za siebie… Teraz maraton dla mnie i dla moich najbliższych jest rzeczą normalną. Kolejnym pomysłem był start w zawodach Ironman na dystansie 2 km pływania, 90 km rower i 21 km bieg. I tu miny moich najbliższych nie zmieniły się, ale pojawił się w ich oczach strach przed tymi zawodami. Póki co zawody już mam za sobą a w przyszłym roku czeka na mnie Ironman w Barcelonie na dystansie o połowę większym (4 km pływanie, 190 km rower, 42 km bieg). Może nie zawsze podobają się mojej rodzince moje pomysły, ale zawsze mnie w nich wspiera i mocno kibicuje. Wie, że z tym pozytywnym uzależnieniem jest trudno walczyć (śmiech).
1Kolejne starty to nowe wyzwania emocjonalne czy fizyczne, czy tylko bicie własnego rekordu?
Każdy start to wyzwane inne emocje, każdy start to rywalizacja z samym sobą , pokonywanie własnych słabości udowodnianie sobie, że przecież nie ma rzeczy niemożliwych, a bariera jest w naszych głowach. Już teraz każdy start w maratonie to bicie swoich rekordów, a wyzwania stanowią dla mnie rzeczy, których do tej pory nie doświadczyłem. Ironman, Norseman i wiele innych, które są jeszcze przede mną.
Jeśli można maratony różnicować wg kryterium „najciekawsze”, to który z ich był najciekawszym startem?
Każdy start jest inny i niesie ze sobą inną historię, każdy z otrzymanych medali przypomina o trudach przygotowań i zmagań w czasie zawodów. Po raz pierwszy na mojej szyi zawisł medal na Stadionie Narodowym w Warszawie w 2012 roku, niesamowite uczucie, jakie towarzyszyło w tych chwilach zadziałało na mnie jak narkotyk i to zapoczątkowało chęć kolejnych startów. Kolejny maraton, w którym brałem udział odbywał się w Dębnie, z nim kojarzy mi się ból i cierpienie, a wszystko przez złamaną w trakcie biegu nogę. To jednak nie powstrzymało mnie i wkrótce potem pojawił się kolejny medal. Po kilku miesiącach przerwy i wyleczeniu kontuzji mogłem przygotowywać się do kolejnych zawodów, a w mojej głowie zrodziła się myśl, by spróbować swoich sił w jednym z największych maratonów na świecie. Tokio!!! Sam start to nie wszystko, aby zakwalifikować się do zawodów, trzeba było mieć dużo szczęścia. Dużo, bo 300000 było chętnych, a wziąć udział mogło jedyne 35000. :) Piękna wyprawa do Kraju Kwitnącej Wiśni, uwieńczona startem w najbardziej egzotycznym maratonie na świecie. Po raz pierwszy udało mi "złamać" cztery godziny, uzyskując ostatecznie wynik 3:32:00. Niezapomniany wyścig, któremu towarzyszył wspaniały doping przez całe 42 km! Po Tokio był muzyczny maraton w Wiedniu niesiony melodią walca wiedeńskiego w strugach deszczu i – jak przystało na Austriaków – z bardzo stonowanym dopingiem. Kolejny maraton wspominam najmilej ze względu na uzyskany wynik. We Frankfurcie nad Menem udało mi się pobić dotychczasowy mój rekord, uzyskałem czas 3:24:20 przy wspaniałym rodzinnym dopingu. Szlakami największych zabytków Barcelony przebiegłem kolejne 42 km, dzięki czemu miałem okazję nie tylko po raz kolejny zmierzyć się z własnymi słabościami, ale i zobaczyć przepiękną stolicę Katalonii.
Kiedy kolejne wyzwania i dokąd tym razem drogi maratończyków powiodą?
Barcelona Ironman 2016 na dystansie 4 km pływania, 180 km rower, 42 km bieg. A do tego czasu maraton w Rzymie, Pradze… Jest też pomysł na moje 40 urodziny, które będę obchodził za 3 lata – Norseman! O nim jednak nic nie napiszę, aby nie denerwować rodziców (uśmiech).
Intensywne 3 lata życia! Podziwiam, choć nie pójdę w ślady (śmiech). Chociaż, przecież każdy ma swoją wersję maratonu. A czy jest coś, co łączy Twoją pracę zawodową z Twoim hobby?
Wydawałoby się, że nic… tu praca w korporacji, a tu bieganie, ale też – intensywność w pracy i uprawianie różnych dyscyplin sportowych, takich jak pływnie czy jazda na rowerze. Widzę jeden wspólny mianownik, jakim jest zdrowie. Poprzez moje hobby chciałbym zarazić innych do aktywnego spędzania czasu. Praca w firmie to pomoc ludziom, których zdrowie nie pozwala na tego typu aktywności. Choć przecież „lepiej zapobiegać, niż leczyć”.
Słowo „maraton” jest metaforycznym synonimem ogromnego wysiłku, często ponad miarę… Jaka jest Twoja definicja maratonu?
Maraton? Nawet gdy zajmuję się synkiem i właśnie nie planuję startu, to i tak biegnę…
Archiwum Aktualności
- Czerwiec 2025
- Kwiecień 2025
- Marzec 2025
- Luty 2025
- Grudzień 2024
- Listopad 2024
- Październik 2024
- Wrzesień 2024
- Czerwiec 2024
- Maj 2024
- Kwiecień 2024
- Marzec 2024
- Styczeń 2024
- Grudzień 2023
- Listopad 2023
- Październik 2023
- Wrzesień 2023
- Lipiec 2023
- Maj 2023
- Kwiecień 2023
- Marzec 2023
- Styczeń 2023
- Grudzień 2022
- Listopad 2022
- Wszystkie