Są dziesiątki powodów, dla których warto wracać w stare szkolne mury – mówiła w Kinoteatrze podczas uroczystości jubileuszowych dyrektor Grażyna Bajsarowicz. Przez te 70 minionych lat spotkali się w I Liceum wyjątkowi ludzie, niezwykłe osobowości – uczniowie i nauczyciele. Zawiązały się przyjaźnie i sympatie, krążyły wzajemne inspiracje i aspiracje, wspierały się tradycja i nowoczesność w metodyce nauczania i wychowywania kolejnych pokoleń, zdobywanie wiedzy z typowymi dla nastolatków niepokojami. I wydawać by się mogło, że przeszłość należy do innego wieku, pokryta kurzem zapomnienia. Współprowadzący uroczystość prof. Sebastian Runowicz słusznie zauważył przy okazji, że dwa dni na spotkanie to nawet za mało, by przeczytać powieść „W poszukiwaniu straconego czasu”, a co dopiero przywołać 70 lat zwielokrotnionej przeszłości.
Tymczasem, jak się okazuje, powrót w szkolne mury ma zdolność przywracania nie tylko wspomnień, ale i harmonii między tym, co było i co jest dzięki zjazdom absolwentów, spotkaniom po latach, zwiedzaniu obrosłej mitami przestrzeni – mówiła pani dyrektor.
Dla tak nobliwego liceum jak Jedynka, mającego status najstarszej szkoły średniej w powiecie dzierżoniowskim, doskonale radzącej sobie z edukacją w zmieniających się modelach oświaty i rzeczywistości społeczno-ekonomicznej, słowa miłe i przyjazne, które padły ze sceny Kinoteatru, były potwierdzeniem efektów dotychczasowych starań dyrekcji i nauczycieli oraz zapowiedzią nowego. Doceniło to Starostwo Powiatowe, nagradzając wyróżniających się pracowników.
Podczas części oficjalnej wielu znakomitych gości miało też okazję wysłuchać krótkich wspomnień znanego reżysera, twórcy „Samych swoich” Sylwestra Chęcińskiego, doceniającego rolę edukacji w budowaniu jego biografii – człowieka i twórcy.
Program kończący oficjalną część obchodów przypomniał, że I Liceum, jak każda szkoła, to miejsce, gdzie musi być czas na naukę – według nauczycieli. I na miłość – według uczniów.
Jeden z absolwentów, snując refleksję (po oficjalnym spotkaniu) na temat tego, co by było, gdyby dokonał w życiu innych wyborów, sam sobie odpowiedział: nie ma takiej alternatywy, nawet gdybyśmy weszli do innej rzeki, popełnilibyśmy te same błędy, wpadlibyśmy w te same pułapki wiedzy i miłości, nie poświęcilibyśmy ani jednej cennej minuty na przygotowanie do klasówki, niż to uczyniliśmy tutaj, spóźnialibyśmy się i szli na wagary, a jednak to stało się I LO. I to jest piękne.
(red.)