Kilka dni temu w sali gimnastycznej szkoły odbył się jubileuszowy (a więc modny w naszym kraju sposób spędzania czasu) – X Dzień Wielokulturowy. To świetna okazja do sięgnięcia po zasoby kultury folk czy pop naszych bliskich i dalekich sąsiadów. Dokładny opis znaleźć można na dobie.pl., do której odsyłamy.
Redakcję zainteresowały trzy (a nawet cztery) aspekty tegorocznego spotkania: popis akrobatyczno-sportowy naszych uczniów, za który należą się wielkie brawa, odwaga, z jaką zmierzyli się z licealistami zaproszeni do współudziału gimnazjaliści oraz występ freestyle w irlandzkiej konwencji kadry szkoły – bezcenne jako przykład nieunikania konfrontacji nauczycieli z uczniami w rywalizacji, tu: artystycznej. I czwarty godny uwagi składnik tej kulturowej mikstury – prowadzący, czyli dwaj emceeserzy (masters of ceremony), którzy niczym bohaterowie Juliusza Verne’a z „Dwóch lat wakacji”, ale z nowoczesnym oprzyrządowaniem, przewędrowali różne krainy w poszukiwaniu nomen omen różnorodności. Milczący operator kamery i – brawo za komentarze i poprawność językową! – komentator-wędrowiec przypominali jako żywo słynne pary z tradycji kultury: Kichota i Sancho Pansę, Sherlocka Holmesa i Johna Watsona, Toma Sawyera i Huckleberry’ego Finna… Bo redakcja lubi się w kulturze masowej doszukiwać szlachetnych odwołań i inspiracji.
(red.)